niedziela, 14 lipca 2013

Lauren Oliver "Delirium"

Autor: Lauren Oliver
Tytuł: "Delirium"
Seria: Delirium #1
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 357

 Lena żyje w świecie, gdzie miłość uznano za chorobę. Każdy, kto ukończył 18 rok życia, poddany jest zabiegowi, który go z niej wyleczy i prawi, że nigdy już się nie zakocha. Ludzie, którzy go przeszli są obojętni, nie odczuwają emocji tak silnie, jak niewyleczeni. Lena jest jedną z wielu, którzy z wytęsknieniem czekają na zabieg. Ale wtedy pojawia się Alex i wszystko w życiu dziewczyny się komplikuje.

Już od jakiegoś czasu "Delirium" czekało na mojej półce, aż znajdę trochę czasu i je przeczytam. I tak oto jestem oczarowana tą książką. Nie wiedziałam, czego się spodziewać. Nie było innego wyjścia, jak przekonać się na własnej skórze. Okazało się, że książka bardzo przypadła mi do gustu. Wartka akcja, ciekawa fabuła to na pewno atuty tej pozycji. Książka jest oryginalna, ja przynajmniej nigdy nie spotkałam się z czymś podobnym. Pomysł Oliver bardzo mi się spodobał. Bardzo fajnie pokazała to, jak władze przejmują kontrolę nad ludźmi, wmawiają im swoje przekonania. Parę wątków pobocznych wzbogaca historię.

Autorka pisze lekkim, wygodnym i przyjemnym językiem. Nie ma tutaj naciąganych dialogów, ani przydługawych  i niepotrzebnych opisów. Jedną rzeczą, która trochę mnie denerwowała, było to, że w książce moim zdaniem za dużo razy użyto słowa "wypaczony". Zawadzało i nie pasowało do całości. 

Jak chyba większość dziewcząt, które zapoznały się z tą powieścią, uległam urokowi Alexa. Nie, nie był superprzystojnym arogantem, który pod wpływem ukochanej złagodniał (których też kocham), ale dość przystojnym, miłym, ciepłym, opiekuńczym i oddanym chłopakiem. Lena na początku była jak dla mnie zbyt grzeczna. Złamanie godziny policyjnej, to było dla niej coś okropnego. A już dotykanie nieleczonego chłopaka... Aż strach myśleć o takich czarnych scenariuszach. Na szczęście z czasem zmieniła się i polubiłam ją. 

Książka lekka, przyjemna, łatwa, świetna, aby na chwilę odpocząć od codziennych spraw. Gorąco polecam!

9/10

Becca Fitzpatrick "Cisza"

Autor: Becca Fitzpatrick
Tytuł: "Cisza"
Seria: Szeptem #3
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 396

Nora budzi się na cmentarzu. Nie wie jak się ta znalazła, a co gorsza, nie może sobie przypomnieć kilku ostatnich miesięcy swojego życia. Razem z najbliższymi próbuje powrócić do normalności, a wtedy pojawia się tajemniczy Jev. Patch za wszelką cenę stara się chronić niczego nieświadomą Norę, ale sytuacja wymyk się spod kontroli.

I oto za mną kolejny, przedostatni już, tom bestsellerowej sagi "Szeptem". Przyznaję się, że wciągnęła mnie ta saga. Fabuła może nie jest jakoś szczególnie wielowątkowa i złożona, ale jest bardzo ciekawa i wciągająca. Było parę nieścisłości, ale za bardzo nie raziły. W książce jest wiele zagadek, jest bardzo zajmująca.

Styl pani Fitzpatrick bardzo mi się podoba. Autorka pisze prostym językiem, dzięki czemu czyta się bardzo przyjemnie i dosyć szybko. Akcja jest dynamiczna i nim się obejrzałam, byłam na stronie pięćdziesiątej, setnej, trzysetnej... 

Postaci w tej książce też dosyć mi się podobały. Tylko czasami Nora, jak dla mnie, zachowywała się trochę nierealnie. Nie było dużo tych momentów, ale jednak. Patcha po prost kocham, bardzo mi się spodobał. Scott i Vee to również przyjemne postaci. A z kolei ci, którzy mieli mnie denerwować, denerwowali mnie. Hanka nienawidziłam, razem z tą jego armią.

Podsumowując, polecam książkę osobom, które lubują się w tym gatunku. Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, i wciąga.


8/10