wtorek, 16 kwietnia 2013

Alyxandra Harvey "Wykradziona"

Autor: Alyxandra Harvey
Tytuł: "Wykradziona"
Ilość stron: 228
Wydawnictwo: Akapit Press 

Siedemnastoletnia Eloise zostaje porwana przez Strahana, króla elfów w charakterze karty przetargowej. Strahan chce bowiem ściągnąć jej ciotkę Antonię do swej twierdzy. Jak się okazuje Antonia jest jego żoną i rządzi królestwem przez pół roku. Udaje jej się uwolnić Eloise, ale sama zostaje uwięziona. Dziewczyna wyrusza wraz z przyjaciółmi, aby uratować ciotkę.

Nie spodziewałam się po tej pozycji zbyt wiele. Ale nie dostałam nawet tego, czego oczekiwałam. Fabuła w tej książce nie jest jakaś szczególnie dobra i ciekawa. Mogłabym powiedzieć, że była nawet nudnawa.  Z początku to mi się w ogóle nie chciało jej czytać, tak była nieciekawa. Czytałam po dwa rozdziały dziennie i miałam dość. Potem coś zaczęło się rozkręcać, ale nie na tyle, żebym była zachwycona tą powieścią i nie mogła się oderwać od czytania. Książka ta nie jest wciągająca.

Jeśli chodzi o narrację. Jest ona trochę dziwna. Najpierw pisane jest z perspektywy Eloise, a potem z perspektywy Jo - przyjaciółki. Mnie osobiście takie rozwiązanie nie przypadło do gustu. Styl autorki też mnie nie powalił. Jest taki zwyczajny, czasem niektóre rzeczy były niezrozumiałe. Poza tym używa ona bardzo dziwnych porównań. "Niebo miało kolor zwietrzałych kości". No przepraszam bardzo, ale ja nie wiem jaki kolor mają zwietrzałe kości...

Postacie. Najwspanialsze co prawda nie były, ale nie były też jakoś mocno irytujące. Były po prostu płaskie...

Podsumowując, książka mnie nie zachwyciła. Męczyłam ją od początku kwietnia. Nie polecam.

Ocena ogólna: 3,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz