piątek, 23 sierpnia 2013

Maciej Frączyk "Zezniania Niekrytego Krytyka"

Autor: Maciej Frączyk
Tytuł: "Zeznania Niekrytego Krytyka"
Wydawnictwo: Zielona sowa
Ilość stron: 134

Książka autorstwa znanego na polskim YT Macieja Frączyka, znanego jako Niekryty Krytyk filmik w formie papierowej. Mamy tu parę faktów z jego życia. Trochę pouczania młodych. Ogólnie to jest taka książka o niczym.

Nie miałam w planach tego czytać, ale stwierdziłam, że co mi szkodzi, skoro jest w bibliotece. I tym sposobem zdobyłam "Zeznania...", które okazały się po prostu nudne. Strasznie dużo tu gadania o tym jaka to jest dzisiejsza młodzież. Niby tam gada o dążeniu do celu itd., ale to jakoś do mnie nie trafiło. Cała ta treść była taka nijaka i irytująca.

Niekryty pisze bardzo, bardzo źle. Wiele nielogicznie skonstruowanych zdań "przyzozdobiło" tę pozycję. To był po prostu bezsensowny bełkot, który ani trochę mi się nie spodobał. Strasznie dużo tu było slangu internetowego, jego ironicznego poczucia humoru. Nie, po prostu do pisania to on się nie nadaje.

Ale za to szybko się to czyta. Ale nie dlatego, że to takie wciągające. To dlatego, że czcionka jest duża, a poza tym mnóstwo tutaj kodów do zeskanowania i obrazków, które chyba miały być śmieszne...

Ogólnie książka mi się nie podobała i nie polecam.

2/10

Scott Westerfeld "Brzydcy"

Autor: Scott Westerfeld
Tytuł: "Brzydcy"
Seria: Brzydcy #1
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 432

W świecie, w którym żyje Tally ludzie są posegregowani na brzydkich i ślicznych. Brzydcy żyją w Brzydalowie do swoich 16 urodzin, kiedy to każdy odbywa operację upiększającą. Dzięki niej stają się Śliczni. Przeprowadzają się wtedy do Miasta Nowych Ślicznych, gdzie czas spędzają na zabawie. Gdy przyjaciel Tally przechodzi operację, dziewczyna coraz bardziej nie może doczekać się swoich 16 urodzin. Wtedy poznaje Shay - dziewczynę, która nie chce stać się Śliczna. Ma do wyboru - albo zdradzić przyjaciółkę, albo na zawsze pozostać Brzydką.

Skusiłam się na tę książkę tylko dlatego, że gdy oglądałam jakiś angielski filmik dziewczyna wychwalała tę serię. Okazało się, że pierwsza część jest w bibliotece, więc stwierdziłam, że przeczytam. I tylko dlatego. Bo umówmy się, okładka, która przedstawia człowieka z workiem na głowie nie jest zbyt zachęcająca, sam tytuł też nie bardzo mnie zaintrygował, ale opis zwiastował dosyć ciekawą lekturę.

Świat przedstawiony w tej książce jest oryginalny i świeży. Dobrze skonstruowany. Ale pomysł ten strasznie mnie irytował. Ta ciągła gadanina o wyglądzie już mi wychodziła bokiem. Czasem chciałam przez to rzucić książką o ścianę. Fabuła sama w sobie jest interesująca, ale to już była przesada. Każdego nowopoznanego Brzydkiego Tally musiała po prostu tak opisać "zbyt wysokie czoło, za szeroko rozstawione oczy, za grube dupsko (no dobra, tego z ostatniego nie było)" a ślicznego "wielkie zielone oczy ze złotymi iskierkami, proporcjonalne ciało, mały nos, pełne usta"... Ale ze względu na to, że nie mam zwyczaju nie dokańczania zaczętej książki, dałam szansę tej pozycji. Po jakimś czasie się do tego przyzwyczaiłam i bardziej skupiłam moją uwagę na wydarzeniach, które są przyzwoite. Takie przemyślane i logiczne, układające się w spójną całość..

Napisane jest to tak... hmm... nieźle, ale jakoś tak nie czułam, że uczestniczę w tych wydarzeniach, ani nie czułam narastającego napięcia. Nie odczuwałam zbyt wielu emocji, czułam się jak postronny obserwator. Akcja była dosyć dynamiczna i powieść mnie jako tako wciągnęła. No ale to okropne gadanie o wyglądzie, to była ma-sa-kra.

Postacie... No cóż, Śliczni byli kompletnymi idiotami, nie będę tu nawet na nich miejsca marnować, ale za to buntownicza Shay była całkiem fajna. David też dosyć spoko,  ale momentami wydawał mi się po prostu płaski. Poza tym nie poznajemy tu tak dogłębnie za wielu ludzi...

Ogólnie książka dosyć dobra, ale żadna specjalność.

 6/10

czwartek, 22 sierpnia 2013

Cornelia Funke "Atramentowe serce"

Autor: Cornelia Funke
Tytuł: "Atramentowe serce"
Seria: Atramentowy świat #1
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 512 

Dwunastoletnia Meggie jest wychowywana tylko przez ojca - Mo. Jej matka zaginęła, gdy dziewczynka była niemowlęciem. Po ojcu - introligatorze- odziedziczyła miłość do książek. Ale nie wie, dlaczego ojciec nigdy nie chce czytać jej na głos. Pewnego razu pod ich domem pojawia się pewien mężczyzna z dziwnym zwierzątkiem przypominającym kunę, z wyjątkiem małych różków... Jak się okazuje, ma na imię Smolipaluch, a jego pochodzenia Meggie nie wyobrażała sobie nawet w najśmielszych snach...

"Atramentowe serce" jest ciekawą książką o tematyce fantastycznej. Pomysł autorki był oryginalny i ciekawy. Stworzyła coś innego niż wszystkie inne książki dla młodzieży. Chociaż muszę przyznać, że jednak nie wciągnęła mnie tak do reszty. Oczywiście, jest bardzo porywająca, wiele się dzieje, nie brakuje też zwrotów akcji, ale jakoś tak na początku szło mi kiepskawo. Potem się poprawiło i wciągnęłam się w tę historię. Chciałam poznać dalsze losy bohaterów. Fabuła jest dopracowana i rozbudowana. Ale przede wszystkim książka jest nieprzewidywalna. 

Styl autorki jest taki... prosty i urzekający. Jest w nim coś takiego... Np. Rowling też to ma.  Autorka w bardzo fajny sposób opisuje  przyjaźń. Potrafi zaciekawić. Jest w tej pozycji coś uroczego.

Bohaterowie byli w tej książce bardzo fajni. Dobrze wykreowani. Realni. Naturalni. Prawdziwi.

Książkę polecam, bardzo dorze się czyta i jest ciekawa. Na pewno przeczytam pozostałe tomy.

8/10

Krystyna Siesicka "Zapałka na zakręcie"

Autor: Krystyna Siesicka
Tytuł: "Zapałka na zakręcie"
  Wydawnictwo: Akapit-Press
Ilość stron: 221

Podczas wakacji Mada poznaje chłopaka. Marcin nie jest taki jak inni, których znała. Jest skryty, pełen rezerwy, niechętnie opowiada o swojej przeszłości, ale Mada i tak go lubi. Z czasem nawet ta sympatia przeradza się w coś więcej. Ale żadne z nich nie ma odwagi tego wyznać. Jak potoczą się lody Mady i Marcina?
„Są jeszcze na świecie dziewczęta, które staną jak wryte przed nie istniejącą zapałką, trzeba tylko znaleźć zakręt i zawołać magiczne zdanko!”
 "Zapałka..." to pierwsza powieść autorstwa Krystyny Siesickiej na moim koncie. Można powiedzieć, że jest to książka, hmm... "na czasie". Opisuje ona współczesne problemy, z jakimi stykają się zwykli ludzie. Opowiada o samotności, nałogach, pierwszej miłości. I mimo że od publikacji tej książki minęło prawie 50 lat, to te sprawy są wciąż aktualne i jeszcze długo pozostaną.

Miłość między dwojgiem nastolatków została tutaj bardzo ładnie przedstawiona. Wydała mi się taka realna i po prostu mnie urzekła. Krystyna Siesicka ma niebywały talent do opisywania uczuć i emocji.

Polubiłam bohaterów tej powieści i uważam, że są dobrze wykreowani. Tajemniczy Marcin, no i Mada. Przyjaciele dziewczyny też byli nieprzeciętni. Po prostu grupka współczesnych, normalnych nastolatków.

Powieść została napisana troszeczkę już staromodnym językiem, ale nadal jest chętnie czytana przez młodzież i to mówi samo za siebie. Mimo że niektórych zwrotów już nie używamy, nie przeszkadzają one w interpretacji treści i sięgnięciu po tę pozycję. Akcja jest tu pokazana z dwóch różnych perspektyw: Marcina i Mady. Możemy się zagłębić w ich uczucia, zrozumieć, co nimi kierowało.

Nawiasem mówiąc ja czytałam inne wydanie tej książki, ale okładka była tak szkaradna i rzadka (że też musiałam wziąć akurat ten egzemplarz), że stwierdziłam iż tylko by mi tu spaskudziła wygląd bloga. Tak czy siak i tak nie mogłam nigdzie znaleźć jej zdjęcia.

7/10

Becca Fitzpatrick "Finale"

Autor: Becca Fitzpatrick
Tytuł: "Finale"
Seria: Szeptem #4
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 416

Nora przejmuje władzę nad armią Hanka. Musi przez to ukrywać związek z Patchem, bo należą do dwóch różnych światów. Ponadto cheszwan zbliża się wielkimi krokami i wszyscy robią się niespokojni. Razem z Patchem próbują wymyślić sposób na to, by wojna nie doszła do skutku. Pod okiem Nefila Dantego Nora trenuje i próbuje przekonać Nefilów, że jest odpowiednią osobą na odpowiednim stanowisku. Bo gdyby jej się nie udało, skutki mogłyby być nieprzewidywalne...

Trochę się obawiałam, że pani Fitzpatrick schrzani tą część. Że zepsuje zakończenie serii. Ale na szczęści tak się nie stało. Przekonałam się, że nie brakuje jej pomysłów, aby urozmaicić swoje powieści, i że, mimo iż jest to już czwarta i ostatnia część sagi, potrafi wymyślić coś ciekawego.Nie skopiowała poprzednich, każda z nich miała swój charakter. Bardzo zgrabnie wywiązała się ze swego zadania. Mimo że można się było spodziewać happy endu, to sposób na jaki wpadła autorka był bardzo dobry i nie taki oczywisty. 

Książka wciągnęła mnie i musiano mnie odrywać od niej dźwigiem. Akcja jest rozwinięta i nie pozwala czytelnikowi na nudę. Zapomniałam o otaczającym mnie świecie. Becca dodała parę ciekawych wątków, co urozmaiciło lekturę i główny wątek. Wiele osób mówi, że jest to "Zmierzch", tyle, że tu jest upadły anioł zamiast wampirka. Ale ta powieść jest o niebo lepsza. Owszem, może ogólny zarys powieści jest podobny, zwykła dziewczyna + niezwykły chłopak, ale inne rzeczy są tutaj dużo lepsze.

Na scenę wkroczyło też kilka ciekawych nowych postaci. Na uwagę zasługuje Dante - moim zdaniem świetna postać. Na początku był taki niepozorny, a potem ujawnił swoje prawdziwe oblicze. W sumie szkoda, że już nigdy nie spotkam się z Norą i Patchem, Vee, Scottem i innymi... Oczywiście, zawsze można przeczytać drugi raz, ale jednak ten pierwszy zawsze jest najlepszy. 

Książkę bardzo przyjemnie się czytało też ze względu na przyjemny język i styl autorki. Nie są to jakieś górnolotne teksty z mnóstwem wyrazów, których żaden człowiek na co dzień nie używa. Mamy tutaj ładny, ale zarazem prosty język. 

"Finale" uważam za bardzo dobre zakończenie sagi i gorąco polecam.

8/10

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Kerstin Gier "Czerwień rubinu"


 
Autor: Kerstin Gier
Tytuł: "Czerwień rubinu"
Seria: Trylogia czasu #1
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 344 

Gwendolyn jest zwykłą szesnastolatką. Pewnego dnia okazuje się, że to ona, a nie jak wszyscy myśleli jej kuzynka Charlotta, posiada gen podróży w czasie. W ciągu wieków było tylko paru podróżników. Ona jest 12, rubinem, zamyka krąg. W jej czasach żyje jeszcze 11, diament, Gideon de Villiers - przystojny i arogancki osiemnastoletni chłopak. On i Gwen mają do wykonania tajną misję, ale Gideon najchętniej wykluczyłby ją z całego przedsięwzięcia...
„Rubin czerwony, magią kruka obdarzony 
G-dur zamyka krąg przez Dwunastu utworzony.” 
Lubię książki z wątkiem podróży w czasie, więc nie mogłam sobie odmówić "Czerwieni rubinu". Cóż, muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś kompletnie innego. Ale to, co dostałam bardzo mi się spodobało. Fabuła jest ciekawa i intrygująca. Akcja jest wartka, nie ciągnie się jak flaki z olejem. Piętrzące się zagadki i tajemnice nie pozwalają się oderwać od książki. Może i ta książka jest schematyczna, ale mi bardzo przypadła do gustu.

Polubiłam bohaterów tej powieści. Gwen i Leslie nie dało się nie lubić. Postacie nie były płaskie, ale prawdziwe. Czuję się z nimi związana... No, może z częścią z nich. Są tutaj też i czarne charaktery. Ogólnie osób jest sporo, a każdy czymś różni się od innych.

Autorka pisze bardzo lekko i przyjemnie. Operuje prostym, ale ładnym językiem. Potrafi rozśmieszyć, ale też zbudować napięcie i zaciekawić. Nie jest to infantylne, ani przytłaczające, po prostu idealne.

Książka bardzo mi się podobała i bardzo ją polecam.

10/10

sobota, 17 sierpnia 2013

.

Bardzo przepraszam za nieobecność, ale nie miałam w ogóle czasu tutaj zaglądać. Nie było mnie w domu od miesiąca i miałam ograniczony dostęp do internetu. Mam nadzieję, że nie zniechęciliście się przez to do mojego bloga. W tym czasie przeczytałam parę książek i w najbliższym czasie dodam ich recenzje. Teraz muszę się trochę ogarnąć, a poza tym mam gości. Ale postaram się wystawić te recenzje w tym tygodniu. ;)