piątek, 31 maja 2013

John Marsden "Jutro, kiedy zaczęła się wojna"


Autor: John Marsden
Tytuł: "Jutro, kiedy zaczęła się wojna"
Seria: Jutro (część 1)
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 270

Ellie wraz z przyjaciółmi wybiera się na wycieczkę w góry. Docierają aż do najbardziej niedostępnego miejsca zwanego Piekłem. Ale nie spodziewali się tego, co zastali po powrocie. Nie było nikogo, znaleźli martwe zwierzęta. Okazało się, że wybuchła wojna, a oni są nielicznymi, którzy nie zostali złapani. Muszą walczyć o przeżycie.

Wiele osób polecało tę książkę, czytałam wiele pozytywnych recenzji, więc i ja postanowiłam się zapoznać z serią"Jutro" Johna Marsdena. 

Historia zawarta w książce jest wciągająca i ciekawa. Oryginalna, nie trzymająca się schematów. Grupa nastolatków zostaje zmuszona, aby dojrzeć. Wojna kształtuje ich charaktery, sprawdza lojalność i poświęcenie. Przeżywają wiele niebezpiecznych prób. Ich.. przygody? Nie, przygodami bym tego nie nazwała. Może... przeżycia? Tak. Ich przeżycia są niebezpieczne i zapierające dech w piersiach. Akcja jest szybka, cały czas coś się dzieje. Na dalszym planie występują też wątki miłosne. Książka jest nieprzewidywalna, zaskakująca. Czytając, nieustannie zadajemy sobie pytania w stylu "Czy on przeżyje".

Kreacja bohaterów jest dobra. Każdy z nich ma jakąś swoją cechę odróżniającą go od pozostałych. Na przykład Ellie bardzo lubi obejmować dowodzenie, a Lee jest bardzo inteligentny i jest raczej typem samotnika. Możemy ich poznać, polubić. Martwimy się o nich, o ich życie.

Autor pisze bardzo prosto. Jak na mój gust aż zbyt prosto. Książka nie wywołuje natłoku emocji. Wiem, że w tym momencie zaprzeczyłam samej sobie, bo jeszcze przed chwilą pisałam, że książka trzyma w napięciu i zadajemy samemu sobie różnorakie pytania, ale nie potrafię tego inaczej wyrazić. Pod względem fabuły książka jest dopracowana, interesująca, nieprzewidywalna, ale autor wkłada za mało serca w pisanie. Mógłby bardziej się wczuć, podejść do tego bardziej emocjonalnie. Czasem mi to zalatywało dziennikiem szarego człowieka: O tej i tej mieliśmy się spotkać. Spóźnił się. Poszliśmy na kolację i na spacer, a potem odprowadził mnie do domu. Koniec. Nie wiem czy tylko ja miałam takie wrażenie, ale tak jakoś mi się to kojarzyło.

Ogólnie książka ciekawa. Polecam. Na pewno sięgnę po dalsze części.

7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz